Prywatne Muzeum Przesiedleńców i Wypędzonych otworzył w Pławnej artysta Dariusz Miliński. W odnowionym XVIII-wiecznym domu szewca urządzono ekspozycję pamiątek po dawnych mieszkańcach okolicy. Podzielono ją na tematyczne izby, w których zaaranżowano różne scenki z nie tylko wiejskiego życia, jakie toczyło się dawniej, na dotkniętych bolesną historią terenach. Naturalnej wielkości postaci w ubraniach sprzed lat, mnóstwo przedmiotów codziennego użytku, mundury i broń żołnierzy, którzy uczestniczyli walkach podczas ostatniej wojny, rodzinne pamiątki przywiezione tu przez powojennych przesiedleńców i to, co zostało po poprzednich mieszkańcach tego zakątka świata. M.in. pokój szewca, wiejska kuchnia, orka wołami, poszukiwacze skarbów, żołnierze armii faszystowskiej ukryci w piwnicy, narciarz szusujący po ośnieżonym stoku. Do tego stare zdjęcia i dokumenty w gablotach. - Żadnej sztucznej lipy! Wszystko piękne, bo prawdziwe, wygrzebane z ziemi, znalezione na strychach: papiery, zdjęcia pieniądze, walizki karabiny, cudowne łachmany. Mnóstwo rzeczy z samej Pławnej i dokładnie z tego domu. Remont budynku i urządzanie ekspozycji zajęło gospodarzom blisko rok. Podczas sobotniego otwarcia w muzeum kłębił się tłum gości. Wśród nich była m.in. Danuta Ejsmont, której rodzina mieszkała w tym właśnie domu po wojnie. Ona sama wychowywała się tutaj. - Jestem zachwycona tym, co zostało tutaj zrobione i szczęśliwa, że nasz dom dzięki temu ocalał. Bardzo się cieszę, że mogę tutaj być – podkreślała ze wzruszeniem. Mieszkańcy okolicy głównie z uznaniem wypowiadali się o zaangażowaniu D. Milińskiego w życie wsi i nowym miejscu, które będzie niebanalną atrakcją turystyczną okolicy. Choć, czemu nie sposób się dziwić, nowe muzeum z miejsca wzbudzać zaczęło też kontrowersje i nie wszystkim przypadło do gustu. Więcej na ten temat w "Nowinach Jeleniogórskich".
(Opis wyszukany przez Zbigniewa Walusia)